piątek, 17 sierpnia 2018

Po defiladzie

Z okazji defilady w Warszawie odpaliłem publiczną telewizję. Normalnie nie oglądam, bo jest nudna a propaganda toporna. Gdyby to jeszcze była taka konwencja jak w czasach PRL, gdzie wszyscy wiedzieli, że w TV mówi się jednym językiem, a na co dzień innym, wtedy byłoby przyjemniej. Redaktorzy w PRL także prywatnie mówili innym językiem. Wszyscy grali, bo uważali, że nie ma wyjścia. Towarzysze radzieccy nas pilnowali i to zdejmowało niejako odpowiedzialność z propagandystów. Nie mieliśmy do nich pretensji, że pieprzą. Przecież musieli. Czyli byli niewinni. Teraz jest inaczej, teraz nie muszą. W każdym razie nie przymusza ich żaden towarzysz radziecki. Być może przymusza ich kredyt w banku, albo pożądanie nowego auta, a to już co innego. To już nie uleganie sile wyższej, lecz zwykłe... takie tam. Ale nie o tym chciałem powiedzieć. To była dygresja. Przydługa.
Chciałem powiedzieć o czymś, co się nie zmieniło przez całe moje życie. Mianowicie cały czas uważam, że mamy piękne wojsko. Ładne mundury i elegancki ceremoniał. Trochę mnie razi szaleństwo kolorowych apaszek, ale nie będę się czepiał chustek. Tacy Amerykanie mają najpotężniejszą armię świata, ale jak oni idą? No jak? Bez pasów, człapiąc, jak do knajpy. Chyba, że ci co byli u nas na gościnnych występach, to jakiś drugi sort trzeciego rzutu czwartego odwodu. To by nie było dziwne, w końcu mniej więcej tak oni postrzegają naszą rangę. Nasi chłopcy (i dziewczyny też) jak malowani. I niech tak zostanie. Najgorzej by było, gdyby kiedyś wzięli się do walki za ojczyznę.

14 komentarzy:

  1. Kochany Ove, przeciez nie od dzis wiadomo, ze w Polsce wszysstko jest dopiete na ostatni guzik. W telewizji mowia tak, ze kazdy ogonek przy e, czy a slychac wyraznie. Tak wyraznie, ze nie raz w ucho kluje, przy tym reporter siedzi w pozycji na bacznosc to wszystko z szacunku dla widza. W amerykanskiej telewizji gadaja, smieja sie, robia sobie jaja jak by byli na stypie po wesolej babci czy dziadku a nie w telewizji narodowej. W Polsce panie w moim wieku ciagle chodza na szpilkach, mimo ze to grozi polamaniem stawow roznistych, no ale jak wyrzucic smieci bez szpilek na nogach i szminki, jeszcze co nie daj buk sasiedzi zobacza i obgadaja. Amerykanki w moim wieku, a nawet starsze popierdalaja w szortach i klapkach dla wygody. I tak tez jest z defilada, ktorej ja co prawda od ponad cwiercwiecza nie widzialam ale wcale mnie nie dziwi, ze zolnierz podnosi noge na wysokosc oczu i stuka obcasami, podobnie jest tez w Korei Polnocnej to jest sztuka a nie byle parodia. I niech tak zostanie, bo piekne to jest jak sam piszesz a ja znow nie sprawdze i chyba mi zazdrosc serce rozwali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Star, wiem, że Amerykanie prezentują luz, na przykład przemawiając z ręką w kieszeni spodni. Taki styl, nie krytykuję. Nasze wojsko jest po prostu śliczne. I nie podnosi nóg na wysokość oczu, co jest komiczne przez swoją nienaturalność. Nasz żołnierz podnosi nogę w czasie defilady na najwłaściwszą wysokość wśród wszystkich armii NATO ;) I słusznie zazdrościsz :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka lat temu opowiadalam moim synom o defiladach ku czci i z okazji. Że warto i trzeba zobaczyć. Kiedyś było ich więcej: a to z okazji rewolucji październikowej w listopadzie, a to wojska polskiego w październiku, w maju święto zwycięstwa. Było co oglądać. Kulminacyjny punkt programu dnia. Potem rosół, ziemniaki i sztuka mięsa.
    W końcu młodzi obejrzeli. Najbardziej podobały im się czołgi, czyli nic z maszerowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam, że należy oglądać defilady, ale można, jeśli to bawi. Na poważnie to nie, bo wtedy jest śmiesznie :) A czołgi są super. Miałem taki okres w życiu, że oglądałem pasjami na Discovery. I nie było to bardzo dawno temu :)

      Usuń
  4. Defilady nie ogladalam, to nie wiem. Ale dygresja trafna. Rzeczywiscie, pożądanie przymusza...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto to wie, Ove, może część tych panów redaktorów plotła te duby smalone z samej głębi serca. A może i teraz też są tacy, którzy sami wierzą w to co mówią? Są wyznawcy płaskiej Ziemi, teorii Ziemi uwięzionej w Księżycu, reptilian i różnych takich cacuszek, a więc mogą istnieć i szczerzy wyznawcy tej religii. To dygresja, a co do defilady to chronicznie nie znoszę prężenia muskułów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że skoro są ludzie wierzący w płaską ziemię, to są i tacy, którzy autentycznie wierzą w dobrą zmianę. Całkiem liczni przecież czują ją dosłownie. Tylko czy są to dziennikarze z TV? Jeśli tak, to nie mają kwalifikacji do tego zawodu. Czyli nadają się :)

      Hipiska z Ciebie? ;)

      Usuń
  6. Podobnie jak wPieprz, mam awersję do defilad. Nie oglądałam, bo się wstydzę.
    Co do poglądów redaktorów: wiem, że niektórzy tak prawią z głębi serca... A że ta głębia co kilka lat objawia się innymi poglądami, to już inna inszość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstyd z powodu defilady. No proszsz. Nie przypuszczam, że wstydzisz się z tego powodu, że nasi latają rosyjskimi helikopterami. Dlaczegóż więc? :)

      Usuń
  7. Mam nadziej ze nie bedzie potrzeby tej walki za ojczyzne (czy za jakikolwiek inny kraj) juz nigdy wiecej. Niech sobie maszeruja i machaja konczynami, w apaszkach czy bez, ale oby nic wiecej...
    Ale nie ogladam, tv odpalam tylko na programy przyrodnicze, jednak wole kwiatki i zwierzatka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę zwierzęta. Ludzi można podciągnąć pod tę kategorię, zwłaszcza niektórych ;)

      Usuń
    2. :))) Tak, to prawda, ale to zazwyczaj niesprawiedliwe dla zwierzat porównanie...

      Usuń