wtorek, 10 lipca 2018

Nasz rodzimy Bear Grylls

Usłyszałem dziś w radiu, że pewien osobnik lat 32, promili alkoholu we krwi 2 pływał w basenie dla niedźwiedzi warszawskiego zoo. Zapytany, dlaczego wybrał takie miejsce do kąpieli, odpowiedział, że przechylił się za mocno przez barierkę i wpadł do wody, a skoro już w niej był, to postanowił popływać.
Niedźwiedź ugryzł go w rękę.
Spodobała mi się fantazja tego gościa. Macho. Widzi basen, to pływa. Jeśli niedźwiedź ma wonty, dostanie w nos. Ugryzie? A co tam dla prawdziwego mężczyzny ugryzienie niedźwiedzia! Drobnostka. Jak dla Czarnego Rycerza z filmu Monty Pythona obcięcie ręki. Po prostu draśnięcie. Prawdziwy mężczyzna pływa kiedy chce, gdzie chce i z kim chce. Prawdziwy mężczyzna z dwoma promilami mógłby nawet nasikać niedźwiedziowi na jego wybiegu, a to już bestię by rozsierdziło. Pływak niedźwiedziowiec tego nie to zrobił, ale na pewno gdyby chciał, nic by go nie powstrzymało. W każdym razie nie jakiś tam niedźwiedź. Może zasady dobrego wychowania. Nasz rodak swą kulturalną postawą w basenie i na wybiegu dowiódł, że potrafi się zachować.

piątek, 6 lipca 2018

Przelotne rozważania o kruchości egzystencji

Dni mamy ciepłe, przeto każde otwarcie okna w biurze skutkuje tym, że do wnętrza prowadzają się chmary much. Napełniają pokój natrętnym bzyczeniem. Da się z tym żyć, choć nie jest to rozkoszą dla uszu. Lecz przecież w tropikach bywa gorzej, zatem nie narzekam.
Ranki są nieprzyjemnie inaczej. Otwiera człowiek drzwi, wchodzi, a tam bzyczenia prawie nie słychać, za to na parapecie zalegają ciała walecznych much, które przez wiele godzin usiłowały wydostać się przez szybę, nie wiedząc, że nic z tego nie będzie. Mniej liczne zwłoki leżą tu i ówdzie na podłodze, w większej odległości od okna i nie wiem, czy to ciała osobników inteligentniejszych, którzy którzy próbowali, jak Kolumb, znaleźć okrężną drogę do Indii, czy też padły w tych miejscach muchy ogłupiałe z wycieńczenia, przypadkowo i bez planu.
Nieboszczyków jest dużo. Ciekawe... muchy padają z głodu, z pragnienia czy z wycieńczenia nieustannym atakowaniem szyb?  Może zostawiać im miseczkę z wodą? Jeśli przeżywalność się zwiększy, będzie znaczyło, że mogą dłużej przetrwać bez jedzenia niż bez wody. Czyli, że muchy są podobne do ludzi... Że ludzie są podobni do much, tego udowadniać nie trzeba.

Ostatni Mohikanie próbują uparcie przebić się przez szybę. Tych dobijam bezwzględnie, jeżeli tylko nie mają w sobie zbyt wiele wigoru. Tacy potrafią długo robić uniki, stosować zmyłki, sztuczki i kluczyć jak zające na polu, uciekające prze chartami. W końcu zostają najtwardsze sztuki. Tym odpuszczam. Nie ma co ścigać ich do ostatniego. Jak mówi przysłowie: kiedy zabijesz ostatnią muchę, zaraz okazuje się, że nie była ostatnia.