środa, 15 czerwca 2016

Z zapisków obserwatora przyrody, bułka z kawką

Światła zmieniły się na kolor gorszego sortu, kiedy Zdzisław już prawie dojeżdżał do sygnalizatora. Samochód przed nim zatrzymał się, więc i Zdzisław nie miał innego wyjścia. Niedobrze - pomyślał - jestem drugi w kolejce a pan żebrzący już podszedł do pierwszego. Zanim zrobi się zielone, zdąży podejść do mnie. Obserwował rozwój sytuacji dyskretnie, zważając na to, by odwrócić wzrok, zanim pan z kulą i kubkiem spojrzy w jego stronę. Kontakt wzrokowy zawsze do czegoś prowadzi. U zwierząt drapieżnych, na przykład, jest wyzwaniem, prowokacją. Zdzisław nie czuł się drapieżnikiem, ale kto wie, czy nie jest nim żebrzący? Rozmowa przy aucie z przodu przeciągała się. O czym mogą gadać? O pogodzie? O polityce? O dzieciach? Kierowca wyraźnie coś klaruje żebrzącemu, ten kiwa głową ze zrozumieniem. A może facet w samochodzie tłumaczy, że nie ma polskiej waluty i proponuje datek w euro? Uzgadniają kurs wymiany? A może mówi, że ma tylko karty płatnicze? A jeśli gość z kubkiem sięgnie do kieszeni i wyciągnie stamtąd bezprzewodowy terminal obsługujący karty? A to by było zaskoczenie! Wpadałoby wówczas wyjść z samochodu i zgotować człowiekowi owację.
Wreszcie kierowca pochyla się do przodu i w bok, czegoś szuka w schowku. Rewolwer? Czy za chwilę Zdzisław zobaczy błysk i usłyszy huk wystrzału, po czym samochód odjedzie z piskiem opon? To by było coś - myśli Zdzisław. W Ameryce do samochodu na skrzyżowaniu podbiega Murzyn i strzela, a u nas odwrotnie, biały kierowca strzela do inwalidy na ulicy. Dobre do Teleexpressu, pasuje do zasady, że jak pies pogryzie człowieka, to nie jest news, ale jak człowiek pogryzie psa, to już tak. Jednak nic takiego się nie dzieje. Kierowca podaje przez okno drugie śniadanie zawinięte w woreczek foliowy. Aha... znaczy pedagog. Dał najpierw wykład, że pieniędzy nie będzie, ale jak bliźni głodny, to się z nim podzieli własną strawą. Pewnie żona zrobiła z serem.
Pan żebrzący odwrócił się i odłożył zawiniątko na murek przy krawężniku. Obok innego, które już tam leżało. No, chłopie - powiedział do siebie Zdzisław - masz już śniadanie i drugie śniadanie, teraz przyjmuj tylko kotlety, ziemniaki i surówki.
Pan żebrzący zmienił pas ruchu indagując czarne bmw. Tymczasem śniadaniami leżącymi na murku zainteresowała się kawka. Czy to była naprawdę kawka, tego Zdzisław nie wiedział, bo ledwie odróżnia szpaka od kosa, a i to od niedawna, a co dopiero inne gatunki ptaków, ale kawka dobrze brzmi, więc niech będzie, pomyślał. Kawka rozejrzała się czujnie, dziobnęła raz i drugi zawiniątko, przedarła się przez folię i papier, poczęstowała się skromnie kanapką, skosztowała z namysłem, rozejrzała się raz jeszcze, dziobnęła pogardliwie ludzkie śniadanie i odleciała. Mówiłem, że z serem, pewnie z promocji w Biedronce - pomyślał Zdzisław. Światła zmieniły się na kolor ekologiczny i auta ruszyły.
Po południu, kiedy Zdzisław wracał tą samą drogą, pana żebrzącego, kuśtykającego o kuli, już nie było. Pewnie się zmęczył, tyle godzin na nogach. Jednak nie. Był na następnym skrzyżowaniu, kilometr dalej.

15 komentarzy:

  1. Kawka ma jasne oko, zapamiętaj. To łatwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawka jest w filiżance. Jeśli w kubku, to kawa. Po tym się rozpoznaje. To łatwe.

      Usuń
    2. OK, pandeMoniu, powtórzę Zdzisławowi.

      Usuń
    3. Kalino, w takim razie to nie była kawka :)

      Usuń
    4. Że też ja was muszę safer-fewru spożycia płynów oraz nomenklatury cieczy uczyć: kawka jest wtedy, gdy się przy piciu odgina paluszek!

      Usuń
    5. Rewelacja, Inwentaryzacja! Boskie!

      Usuń
    6. Kawka jest wtedy, kiedy pije ją Mumio. Z paluszkiem, oczywiście.

      Usuń
    7. Pamiętam, pamiętam... Lekcja kindersztuby... ;-)

      Usuń
  2. To byla zwykla kanapka... ah, ta proza zycia...
    Ale dobrze, ze fantazje Zdzislaw ma, to wazne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idąc tropem kawki: kiedy jest kanapka? Inwentaryzacja, co się odgina przy kanapce? ;-)

      Usuń
    2. nawet nie pomyślałem, że nie tylko kawka jest wieloznaczna. Dałbym tytuł kanapka i kawka :)

      Usuń
    3. To w następnym poście - Post i Bawarka :)

      Usuń
  3. Lubię jeść, nawet przez chwilę się zastanawiałam nad zmianą zajęcia, ale z moim wyglądem mało bym wyżebrała. No, może tabletki odchudzające, albo tydzień za darmo na siłowni. Jednak żeby zostać dobrze zarabiającym żebrzącym, trzeba mieć styl i wygląd.
    A Kawkę lubię. Szczególnie Proces i Zamek, ale ich zjeść nie mogę. A o kanapce nawet nie myślę, bo my z partnerem do sypialni osób trzecich nie wpuszczamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystko są sposoby. Musiałabyś tylko załatwić sobie niemowlę zawinięte w gałgany i siąść na chodniku. No i kiwać się. Latem to chyba nie takie złe.
      Kafki nie pijam. Wolę Herbatę!

      Usuń