Jeden
obraz wart jest tysiąca słów. Lubię to powiedzenie za jego trafność.
Przypomniało mi się, gdy zobaczyłem zdjęcie papieża Franciszka, obmywającego
stopy ubogim. Że ubodzy byli ładni, czyści, wyprani i po pedicure, to nie
dziwi. Zapewne lekarze zbadali ich dokładnie na okoliczność grzybicy stóp oraz
innych chorób, mniej widocznych. To również by mnie nie zdziwiło. Zabawnym
wydaje mi się to, że papież umywa stopy ubogich, trzymając je nad złotą miską,
do której skapuje woda wylewana ze złotego dzbanka przecudnej roboty. To tak
jakby jakaś grupa rekonstrukcyjna odtwarzała wjazd Jezusa do Jerozolimy w
srebrnym bentleyu. Z czterema nowymi oponami. A przecież już Indiana Jones
wiedział, że Święty Graal to ten odrapany pucharek z epoki gliny wypalanej, a
nie szczerozłote cacko wysadzane drogimi kamieniami.
Pointa?
Wesołych
Jaj!
Hy hy, no rzeczywiscie troszeczke ta miska i dzbaneczek nie wspólgraja ze scenariuszem. Ale biedni zapewne rozumieja, ze innych naczyn po prostu nie ma na wyposarzeniu...
OdpowiedzUsuń"wyposaZeniu" oczywiscie. Czemu jak pisze dlugopisem to nie robie bledów, a jak na klawiaturze to co i rusz?!!!
UsuńBo długopis ma w sobie prawdziwą inteligencję, a komputer - tylko sztuczną ;-)
UsuńNo tak... gliniany dzbanek trzeba by było specjalnie obstalować, a tak to się bierze to, co jest pod ręką :)
UsuńMój długopis też jest mądrzejszy od komputera, ale charakter ma nie bardzo.