wtorek, 26 marca 2019

Chwila słabości u ewolucjonisty...

...pojawia się wtedy, kiedy obserwuje czaplę lądującą na gałęzi w pobliżu swojego gniazda. Albo czaplę stojącą nad wodą, z uwzględnieniem dwóch długich, cienkich piór, rosnących na jej głowie,
a wyglądających jak kosmyki włosów. To w szczególe.
Czapla mogłaby latać, łowić ryby i robić wszystko, co robić musi, także bez tych dwóch wdzięcznych piórek, lecz byłaby wtedy tylko piękna, a nie bardzo piękna. Czapla wygląda tak, jakby stworzyła ją matka ewolucja a Bóg Ojciec obejrzał ją, pochrząkał, pocmokał i przyprawił jeszcze piórka na głowie, po czym poszedł spać, bo był już późny, sobotni wieczór. Ja w to nie wierzę, ale tak musiało być :)

7 komentarzy:

  1. A bo facet to się zawsze musi wtrącić...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się zgadza, poz tym, że to kobieta ;)

      Usuń
  2. A może jednak te piórka mają jakiś cel? Np. pomagają utrzymać równowagę w czasie lotu?

    OdpowiedzUsuń
  3. O tych piórkach należałoby napisać haiku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kuś. Czuję w sobie moc poety. Mogę napisać i potem będzie trzeba to czytać :)

      Usuń
    2. Haiku czyta się jednym spojrzeniem. Znajdę czas. Pisz.

      Usuń