Usłyszałem dziś w radiu, że pewien osobnik lat 32, promili alkoholu we krwi 2 pływał w basenie dla niedźwiedzi warszawskiego zoo. Zapytany, dlaczego wybrał takie miejsce do kąpieli, odpowiedział, że przechylił się za mocno przez barierkę i wpadł do wody, a skoro już w niej był, to postanowił popływać.
Niedźwiedź ugryzł go w rękę.
Spodobała mi się fantazja tego gościa. Macho. Widzi basen, to pływa. Jeśli niedźwiedź ma wonty, dostanie w nos. Ugryzie? A co tam dla prawdziwego mężczyzny ugryzienie niedźwiedzia! Drobnostka. Jak dla Czarnego Rycerza z filmu Monty Pythona obcięcie ręki. Po prostu draśnięcie. Prawdziwy mężczyzna pływa kiedy chce, gdzie chce i z kim chce. Prawdziwy mężczyzna z dwoma promilami mógłby nawet nasikać niedźwiedziowi na jego wybiegu, a to już bestię by rozsierdziło. Pływak niedźwiedziowiec tego nie to zrobił, ale na pewno gdyby chciał, nic by go nie powstrzymało. W każdym razie nie jakiś tam niedźwiedź. Może zasady dobrego wychowania. Nasz rodak swą kulturalną postawą w basenie i na wybiegu dowiódł, że potrafi się zachować.
Prawdziwy Bear Grylls był idolem mojej córki, kiedy była w przedszkolu i w pierwszych latach podstawówki. Oglądałyśmy razem jego szkołę przetrwania a wśród uczniów (pracowałam w szkole wtedy) istniało powiedzenie:"nawet Bear Grylls by tego nie zjadł". ;)
OdpowiedzUsuńBędę szczera, wolę tego prawdziwego Beara niż rodzimego, którego tu nam przedstawiłeś.
Ja też czasem oglądałem prawdziwego Beara. Jedzenie rozdętej zdechłej owcy to było coś. Niemniej myślę, że poza kamerą on to wypluwał i popijał colą :)
UsuńDobrze, że nie zmolestował-jak w starym dowcipie. Zaiste, potrafi się zachowac.
OdpowiedzUsuńKultura.
UsuńCzy nikt nie zrobił krzywdy niedźwiedziom, ratując pana odważnego? To po pierwsze.
OdpowiedzUsuńA po drugie: mamy wolność i niepodległość. Jeśli ktoś wybiera, że chce zostać karmą dla niedźwiedzi, to nie powinno mu się tego zabraniać.
To dość ekstremalne podejście - ale jestem za! :D
UsuńNiedźwiedziom chyba nic się nie stało. Pan musiał być chyba niesmaczny, skoro niedźwiedź tylko ugryzł go w rękę. Zważywszy na wielkość paszczy niedźwiedzia, można było spodziewać się raczej odgryzienia.
UsuńSlaby niedzwiedz podobno taki prawdziwny to moze jednym klapnieciem szczeki rozgryzc kule do kregli.
UsuńMusi w warszawskim ZOO macie podrabiane niedziwiedzie albo co najmniej kopie tych prawdziwnych:)
Ja na miejscu niedzwiedzia bym go ugryzła gdzie indziej, i znacznie dotkliwiej. My home is my castle, jak to powiadają:-)
OdpowiedzUsuńPieprzu, ale moze niedzwiedz wyczul, ze pan sie "tam" ostatni raz myl przed wigilia:)) a rece jednak czesciej mialy kontakt z woda;)
UsuńO, widzisz Star....o tym nie pomyślałam, a powinnam. Tfe, tfe...
OdpowiedzUsuńAle fajny blogustaw odkryłam. Będę wpadać, oby nie jak śliwka w kompot. No i Czechowicza słowa za motto.
OdpowiedzUsuń