czwartek, 4 maja 2017

O nieomylności boskiej.

Nareszcie skończył się bardzo długi weekend. Ludzie wrócą do pracy i kraj zacznie znowu działać. Nie to, żebym nie lubił wypoczynku. Nie... Gdybym zarabiał trzy razy tyle, ile zarabiam, mógłbym mieć długie weekendy co miesiąc. I pracować cztery dni w tygodniu. Może nabyłbym jakiś domek w Portugalii, żeby tam sobie wpadać raz na miesiąc? Albo żeby chociaż ciepło było. Nie wymagajmy jednak za wiele. Dobry Bóg spuścił na nas święto trzeciego maja, a marksiści pierwszego. Pan Bóg zrobił to bardzo zręcznie, tworząc układ długoweekendowy. Godzi się też zauważyć, że lokując działania konstytucyjne naszych przodków 3 maja, dowiódł swojej nieomylności. Kto inny w 1791 r. wiedziałby, że potem wejdą robotnicy z 1 maja a jeszcze później zapanuje moda na długie weekendy.
Co prawda na usta ciśnie się pytanie, czemu ta akcja z konstetucją tak kijowo skończyła się dla naszego kraju, ale nie bądźmy upierdliwi. Chodziło o długi weekend. Po prostu.

4 komentarze:

  1. Na razie jeszcze mamy Święto Konstytucji 3 maja, i cieszmy się, bo coś czuję, że zaniedługo nie bedziem mogli. Przecież mogą być lepsze konstytucje do świętowania, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy już starą konstytucję, dwudziestoletnią, jak stwierdził prezydent. A konstytucja, jak wiadomo, to taki dokument tymczasowy, więc wypada wyrychtować nową, lepszą. Konstytucję powinno się zmieniać wraz ze zmianą opcji rządzącej. Żeby nie przeszkadzała. I wtedy można świętować.

      Usuń