Po zamachu w Manchesterze, w którym znów zginęła garstka Europejczyków, ale co jest dla Europejczyków stokroć ważniejsze niż śmierć tysięcy ludzi w Syrii, Iraku albo dowolnym innym państwie niebiałego człowieka w typie nordyckim myślałem, aby coś na ten temat napisać. Nie napisałem, bo nie przyszło mi do głowy nic, co bym uznał za warte czytania przez innych.
Dziś przeczytałem tekst Agnieszki Wołk-Łaniewskiej w ohydnym dla wielu tygodniku NIE. Autorka pisze zawsze bardzo dobrze. Czasem wyjdzie jej spod pióra coś, czego sam bym nie napisał równie dobrze, a jest również moją myślą. Oto jak skomentowała wystąpienie posła Budki na temat zamachu, w którym to wystąpieniu pan poseł był łaskaw stwierdzić, że to "wojna cywilizowanego świata z terroryzmem":
...gdy "cywilizowany świat" zaczął porywać, torturować i przetrzymywać latami bez sądu podejrzanych o terroryzm, najczęściej bez cienia dowodów, gdy zaczął mordować ludzi za pomocą dronów, nie bacząc na "szkody kolateralne", czyli setki tysięcy rozwalonych niechcący cywilów, gdy zaczął najeżdżać i okupować kraje, które w żaden sposób go nie zaatakowały - to ten prosty westernowy podział się skończył. Dziś to jest wojna terroryzmu radykalnego islamu z terrorem państwowym Zachodu. I w dupę biorą oczywiście niewinni. Jak zawsze na tym bożym świecie.
Jak zawsze...
OdpowiedzUsuńNo...
OdpowiedzUsuńBardzo sie z tym zgadzam i ciagle powtarzam, ze najwiekszym terrorysta swiata jest Ameryka. Moi najblizsi Amerykanie (rodzina i przyjaciele oraz znajomi) podzielaja to zdanie.
OdpowiedzUsuńOficjalna propaganda nic nie mówi o istnieniu Grupy Stardust, czyli nieprawomyślnej komórki lewackiej w zdrowym ciele Ameryki :)
UsuńMysle, ze bylbys bardzo zdziwiony gdybys mial okazje zobaczyc ile ludzi podziela moje zdanie.
UsuńCòż...nic do dodania.
OdpowiedzUsuńNo... toteż nie dodawałem.
Usuń