piątek, 2 września 2016

Pierwsze wystrzały w wojnie o niedzielę

Dzisiejszy ranek przywitał mnie informacją o tym, że rozpoczęto ofensywę na rzecz uniemożliwienia handlu w niedzielę. Aha... Znaczy czarni wysunęli żądania. Zobaczymy, co dalej.
Dobra władza nie ma ochoty uchwalić całkowitego zakazu przerywania ciąży, bo wie, że to się narodowi nie spodoba. Ciekawe, czy prawo do robienia zakupów w niedzielę lud ceni sobie mniej niż prawo do legalnej aborcji, i tak zresztą niewiele więcej niż teoretyczne. Ciekawe, czy ideologia będzie silniejsza od pieniędzy, w tym wypadku naprawdę dużych. Jeśli biznes przegra to starcie, będzie to znaczyło, że wszystko jest już możliwe. Jeśli nie będzie miało znaczenia, że handlu w niedzielę chcą jednocześnie klienci i właściciele sklepów, a mimo to zakaz zostanie przepchnięty, będzie to oznaczało narodziny Rzeczpospolitej o którymś już tam, kolejnym numerze. Następnym będzie zakaz podawania w restauracjach dań mięsnych w piątki. Będzie to jedna z najmniejszych dolegliwości nowych czasów.

7 komentarzy:

  1. Widzę dwie strony niedzielnego handlu. Nie jest dla mnie oczywiste, że zwolennicy którejś z nich mają słuszność...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Je też widzę dwie strony, ale nie wiem, czy te same, które widzisz Ty.

      Usuń
    2. Ja widzę pierwszą i drugą, a Ty? ;-)

      Usuń
    3. Policzyłem dokładniej i wychodzi mi, że widzę cztery strony (a nic nie piłem). W rozgrywce liczą się jednak tylko dwie, plus trzecia dochodząca. Czwarta strona, czyli pracownicy handlu nie liczą się, chociaż NSZZ Solidarność udaje, że niby o nich mu chodzi. Nieprawda.

      Usuń
    4. Może piłeś, ale kupiłeś napój w niedzielę, a to się nie liczy ;-)

      Usuń
  2. Zdaje mi się, że mówiono coś o podniesieniu podatków dla sklepów wielkopowierzchniowych? To, tak żeby im za dobrze nie było? Podnosimy podatek i zmniejszamy ilość dni, w których mogą na ten podatek zapracować?Szkoda, że zapomniano, że jest jakaś tam liczba osób, które pracując w sklepach w niedzielę dorabiają do swoich głodowych emerytur.
    Ale ja nic nie wiem, ja zza granicy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mówią, że z podatku od supermarketów może być g..., bo sieci podzieliły się na setki spółek, żeby nie przekraczać limitu przychodów.
      Ja tutejszy, coś żem słyszał.

      Usuń