środa, 17 lutego 2016

bez tytułu

Pewnego razu Ove, syn Lavransa i jego córki Krystyny, wyszedł z domu po zapałki. Był to pomysł, który mógł z niego uczynić zarówno świętego jak i kryminalistę. Ewentualnie rozwodnika. Świętym zostaje się tak, jak dziewczynka z baśni Andersena - należy marznąć do skutku w mroźną noc, ogrzewając się zapałkami. Śmierć czyni świętym. Historia dziewczynki przez pomyłkę chyba nazywana jest baśnią, gdyż jest to przecież horror wymyślony przez kogoś, kto musiał mieć nieźle zryty beret, żeby takie rzeczy podtykać dzieciom. Cóż taka była kiedyś moda. Bolesław Prus  napisał coś w sumie bardzo podobnego, tyle, że w jego wersji dziewczynka nie zamarzła, a została upieczona w piecu chlebowym. A taki Janko Muzykant pana Sienkiewicza - zatłuczony na śmierć. Na dobrą sprawę to tylko szczegóły techniczne. Tak więc zapałki nadają się do wysyłania duszyczek biednych dziewczynek do nieba. Nadają się też do podpalania domów, stodół... co tam komu wyobraźnia podsunie. Papierosy zapala się chyba zapalniczką. Nie wiem, nie palę papierosów. Domów, dziewczynek również nie. Nie potrzebuję się też ogrzewać, bo chyba mam gorączkę, skoro wypisuję takie dyrdymały. Coś trzeba jednak napisać w nowym miejscu, żeby je oswoić, urobić, użyźnić.
Zapałki mogą zapalić także ogień w kominku. Ogień ma w sobie coś żywego. Dostarcza energii upływającemu czasowi. Przy ogniu może być romantycznie, może być wesoło, albo refleksyjnie. Może być też tak po prostu ciepło. Zwyczajnie. Pocieram więc zapałkę, przykładam do cienkiej drzazgi i patrzę na malutki płomyk. Będzie się palić?

Willkommen, bienvenue, welcome
Fremde, etranger, stranger.
Glucklich zu sehen
Je suis enchante
Happy to see you
Bleibe, reste, stay.
Panowie i Panie!
Jak się macie?
Zostawcie swe troski na zewnątrz.
Życie Was rozczarowuje?
Zapomnijcie o tym! Tutaj...
...życie jest piękne.
(a w każdym razie trochę inne)
Willkommen, bienvenue, welcome...

7 komentarzy:

  1. O, nawet się już nieźle... jara ;-).

    Tik-tak na nowym poletku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry :)
      Przechodzisz do skromnej, ale jednak, historii tego bloga. Pierwsza! Welcome!

      Usuń
    2. Urosłam z dumy, ha ha. Welcome, welcome i życzę przyjemnego pisania pod jednym zegarem :-).

      Usuń
  2. Czy tu będą takie różne makabryczne bajki, kabarety i oniria?

    OdpowiedzUsuń