Ostatnia moja wizyta w empiku przyniosła małe odkrycie. Periodyk pt. Moja Rodzina.
Nie zwróciłbym na niego uwagi, ale na okładce prócz tytułu była dodatkowa zachęta. Pytanie w formie odpowiedzi: Czy Mahomet był pedofilem? Dobre pytanie! Coś jakby rozrzucić na klatce schodowej ulotki z zapytaniem, czy to prawda, że pani Kociubińska spod szóstego to puszczalska lafirynda, ukryta narkomanka oraz złodziejka batoników z naszego spożywczaka?
Wziąłem do ręki pisemko i nie zawiodłem się. Oto tytuły kilku artykułów:
- Papież powołał zwolennika aborcji do Pontyfikalnej Akademii życia,
- Głowami chrześcijan wyznaczają krwawy szlak podboju świata,
- Surogatki, czyli współczesne niewolnice,
- Nowa lewica wykańcza polską młodzież,
- Mahomet był pedofilem i mordercą. Trwa najazd jego naśladowców.
- Rośnie liczba napadów dokonywanych przez Ukraińców w Polsce.
To początek. Potem następują tytuły bardziej stonowane, rozważania religijne osób zatroskanych o przyszłość naszych dusz. To już nie tak ciekawe, bo przecież zawsze ktoś się martwi upadkiem wiary, tak samo jak już poganie martwili się zepsuciem "dzisiejszej młodzieży", nic nowego. Dlatego te teksty następują w drugiej część pisma.
Na pierwszej stronie ze spisem treści wita nas ksiądz redaktor Ryszard Halwa. Ksiądz Ryszard uśmiecha się ze zdjęcia. Nie rozumiem, dlaczego się uśmiecha. W pierwszych słowach artykułu wstępnego informuje nas przecież, że "Przyszło nam żyć w czasach najazdu muzułmańskich hord na europejskie kraje. Hord, które okrzyknięte przez lewactwo uchodźcami gwałcą i rabują, jednocześnie wprowadzają prawo szariatu..." Jeśli do tego dołożyć informacje o tym, że papież jest kryptoaborcjonistą, ogarnia nas pełzająca fala niewolnictwa surogatek, polska młodzież jest wykańczana przez nową lewicę (zapewne pomyłka w druku, miało być: lewactwo) i jeszcze na to wszystko islamscy pedofile oraz ukraińscy bandyci, to ksiądz Ryszard powinien rwać włosy z głowy i drzeć na sobie sutannę, a nie uśmiechać się. Chociaż... mój szwagier, zapalony katolik, kiedy opowiada o sądzie ostatecznym, pokucie i tym podobnych rzeczach, to widać w jego oku błysk ekscytacji, coś jakby zachwytu i perwersyjnej rozkoszy. Być może katastrofa ich podnieca. No cóż, jak wiadomo, pedofile to islamiści. Naszych księży podnieca wizja zagrożenia mordem i gwałtem.
Za jedyne cztery złote można się tym napawać przez trzydzieści stron. Czego nie polecam.
Właściwie to nie wiem co napisać. Może tyle, że mój ateizm jest radosny.
OdpowiedzUsuńMój też by był, gdyby nie to, że ciągle jestem z czegoś niezadowolony i coś mnie wkurza :) Klerykalizm wkurza mnie wybitnie. Nie umiem go traktować lekko, bo widzę, jakie czyni spustoszenia w umysłach i jakie szkody dla wszystkich powoduje.
UsuńJestem żywo zainteresowana, o jakiej "Swojej Rodzinie" pisze ksiądz redaktor naczelny...
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że ojciec moich córek nie jest księdzem. Jeśli wszyscy księża mają tak straszne problemy w "Swoich Rodzinach", to bardzo współczuję wszystkim członkom ich rodzin... ;-)
Rodzina księdza naczelnego zapewne jest ogromna. Wszak mówi się, że wszystkie dzieci są nasze. Ksiądz nie da ich wykończyć nowej lewicy.
UsuńŻycie księdza istotnie musi być bardzo ciężkie...
UsuńPowstaje więc pytanie, czy ksiądz, który dźwiga to brzemię jest brzemienny?
UsuńTo śmieszne, i owszem, ale jednak bardzo smutne.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim smutne.
UsuńBo ja tak sobie myślę, że jak by nie było tych nieszczęść to po co komu religia i Bóg? To chyba dlatego jak jest dobrze to trzeba coś spieprzyć, żeby ludzie się nawrócili. Taka, refleksja po prostu. ;)
OdpowiedzUsuńAle dla mnie wiara a kościół to dwie różne rzeczy, kościół to po prostu instytucja. Ksiądz - urzędnik kościoła. A Bóg? Jest czy go nie ma? Naprawdę, nie czuję się na siłach polemizować na ten temat. Ja dobrze się czuję bez niego, nie jest mi do niczego potrzebny.
A gdzie ty w Empiku takie coś znalazłeś? To tak sobie normalnie na wierzchy leży? ;)
Tak, pisemko leżało na wierzchu, chociaż na dolnej półce. Trzeba się było schylić,może nawet przyklęknąć ;)
UsuńTo oczywiste, że religia potrzebuje gleby w postaci strachu, albo przynajmniej niepewności. Dlatego księża instynktownie i bezrefleksyjnie straszą swoje owieczki. Jakkolwiek są też tacy, którzy agitują przy pomocy radosnych pieśni śpiewanych przy gitarze, ale to mniejszość.
Zwracam nieśmiało uwagę, że twierdzenie jakoby wiara i kościół to były dwie równe rzeczy podpada pod paragrafy kościelne. Nie ma zbawienia bez kościoła. To jest dobrze przemyślane.
To znaczy, że mój tata nie będzie zbawiony? Tak to działa? Ale przecież Bóg w swej dobroci wybacza. A jeśli Bóg to kościół i odwrotnie... Nie, Ove, tak nie jest. Bóg wybacza, kościół nie. Dobra, nie wiem. Przyjdzie mi poczekać. a nawet wtedy nie wiem czy się dowiem. ;)
UsuńCzytam Sapkowskiego " Wiedźmina" i dużo lepiej czuję się w świecie fantastyki, wojenek, pourywanych rączek i nòżek, niż w dzisiejszym natłoku nienawiści i bzdurnych słòw, dalekich od prawdy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zolza73.blogspot.com
Czytam Sapkowskiego " Wiedźmina" i dużo lepiej czuję się w świecie fantastyki, wojenek, pourywanych rączek i nòżek, niż w dzisiejszym natłoku nienawiści i bzdurnych słòw, dalekich od prawdy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zolza73.blogspot.com
Zdaje się, że jesteś rzeczniczką "cywilizacji śmierci" (zwrot ostatnio trochę wyszedł z mody, warto go więc przypomnieć), albo neopogaństwa ;)
UsuńZatem pozdrawiam :)
O rany, mocne. Ale negatywnie mocne, niestety.
OdpowiedzUsuńKler to prawdziwa zaraza tego swiata. I perfekcyjnie zorganizowane przedsiebiorstwo.