środa, 15 lutego 2017

O potencjalnym pożytku z Walentynek

Wczoraj reżimowa TV pokazała parę, która wzięła ślub w Walentynki. Nie pierwszej już młodości panna młoda (ale jeszcze przed czterdziestką) powiedziała do mikrofonu, dlaczego tak cudownie jest wziąć ślub 14 lutego. Nie pamiętam co powiedziała, ale nie zgadzam się z nią. Najlepiej byłoby wziąć ślub 29 lutego. Niemniej czternasty też jest dobry. Jaka jest zaleta tej daty? Założę się, że czytelniczki nie potrafią udzielić właściwej odpowiedzi. Już mówię. Zaleta 14 lutego jest taka, że przypomną człowiekowi o tej dacie w radiu, telewizji i internecie, dzięki czemu mózg mężczyzny stymulowany słowami o miłości i obrazami czerwonych serduszek ma szansę zareagować przypomnieniem sobie o rocznicy ślubu. W ten sposób facet uniknie wtopy, polegającej na zapomnieniu o rocznicy. Zapomnienie takie, jak powszechnie wiadomo, grozi śmiercią lub kalectwem. A przecież jak już zginąć, to lepiej w czerwonym ferrari, a nie od ciosu wałkiem w skroń. Zatem, jak się żenić, to najlepiej 14 lutego, c.n.d.

Spostrzeżenie.
Na zdjęciu ślubnym moich rodziców mój ojciec jest cienki jak patyczek. Nawet mój dziadek, w późnym wieku właściciel pokaźnego brzucha, za młodu był szczupły. Ja w wieku lat 20+ wyglądałem jak chłopiec i takiej też byłem postury. Podobnie moi koledzy z tamtych czasów. Teraz panny młode wyglądają jak Adele, a panowie młodzi jak Misiewicze. Co to jest? Amerykański koszmar?

13 komentarzy:

  1. Ja jak widze stare czarno-biale filmy, to zawsze nie moge sie nazachwycac taliami aktorek. Mialy polowe tego (bez gorsetu!) co teraz jest standardem nawet u szczuplych kobiet. Wytlumaczyc tego nie potrafie.

    A rocznicy slubu to w sumie w zyciu nie obchodzilam, nawet daty nie pamietam, wiec malzonek ma luz pod tym wzgledem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pamietam kiedy bralismy slub, bo jakos przez przypadek trafila mi sie "glowa do dat" ale nie obchodze. Nie lubie zadnych wymuszonych swiat, najmilsze sercu sa zawsze urodziny i nic poza tym. Zadne inne kalendarzowe swietowania na gwizdek mnie nie ruszaja, wiec moj Wspanialy jest absolutnie bezpieczny:)))
      Owczesny nie pamietal zadnych dat, jak koniecznie chcialam zeby "nie zapomnial" to pisalam wielkimi literami na sciennym kalendarzu:))) I dzialalo, a po kiego licha kogos stresowac wlasnymi oczekiwaniami.
      Teraz nie ma sciennych kalendarzy, wiec ze tak powiem lotto mi to wszystko:)))

      Usuń
    2. Diable,
      Ta mikrość aktorek z dawnych lat to wynik awitaminozy i krzywicy. Z f=mężczyznami było to samo. Przecież to nierzadko konusy byli i cherlaki. Dwie wojny światowe zrobiły swoje.

      Zachwyca mnie Twoje nieobchodzenie rocznicy :)

      Star,
      I Ty także nie obchodzisz rocznicy? Propaguj to na blogu, masz dużo czytelniczek :)

      Usuń
    3. Haha w ubieglym roku 12 maja Wspanialy przetarl oczy zeby przysiasc przed kompem i nagle go olsnilo bo zawolal w moim kierunku "czy dzis jest nasza rocznica slubu?" Na co ja odpowiedzialam "jest so WTF do you want? I'm here, you still here, we still kind of love each other, WTF do you want?" "A kiss" padlo z jego strony, "so come over and take one, I'm to lazy to move":)))
      I tak wyglada rocznica slubu w naszym wydaniu:)))

      Usuń
    4. My przypominamy sobie o rocznicy jak mama zadzwoni z życzeniami. :)
      Ale mój syn ze swoją świeżo poślubioną małżonką niedawno obchodzili kwartalnicę!

      Usuń
    5. Star,
      uroczy ten Twój Wspaniały. Zaczynam podejrzewać, że jest postacią fikcyjną, a zdjęcia z nim to produkt photoshopa ;)
      I jeszcze poduczę się przy Tobie angielskiego na starość :)

      Bo,
      dobrze, że macie tak oboje jednocześnie :)
      Dzieciom życzę wszystkiego najlepszego.

      Usuń
    6. Krzywica i awitaminoza? Ufff, to teraz juz rozumiem, dlaczego ja nie mam takiej talii - po prostu zdrowa jestem :D
      Dzieki Ove, to byl bardzo dobry prezent na piatek!

      Usuń
  2. Znam wyjątek od tej reguły. Cholera jasna, że znam... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale co masz na myśli, Kalino? Nie mów, że Ty też nie obchodzisz.

      Usuń
    2. A obchodzę, obchodzę. Mój mąż też obchodzi, więc pełen luz ;-)

      Usuń
  3. Odpowiadając na Twe pytanie zacytuję dowcip: mężczyzna-kawaler otwiera lodówkę, patrzy że znowu to samo i idzie do łóżka. Mężczyzna żonaty idzie do łóżka, patrzy że znowu to samo i idzie do lodówki. ;-)
    Od strony kobiet nie wiem jak to wygląda. Może Wieprzu miałby jakąś teorię...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówią, że kobieta ciągle liczy na to, że jej mężczyzna się zmieni, ale on się nie zmienia :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń