piątek, 24 lutego 2017

Niecik i wszystko jasne

O panu Nieciku usłyszałem pierwszy raz kilka lat temu w programie Kuby Wojewódzkiego, który pana Niecika do telewizji ściągnął, żeby pokazać człowieka sukcesu i okazać należny szacunek osobie kasującej konkretne sumy za występy na imprezach disco polo, o czym za chwilę. Potem o Tomaszu Nieciku nie słyszałem, bo nie bywam tam, gdzie on śpiewa. Niedawno usłyszałem o nim po raz drugi, tym razem w radiu. Pan Niecik ma się dobrze. Dlaczego?


Otóż artysta estradowy Niecik ma, moim zdaniem, bardzo zdrowe podejście do życia. Jest wesoły i pozytywnie nastawiony. Nie przekombinowuje i nie rozkminia. Po prostu pisze dobre teksty do prostej muzyki i to działa. Zabłysnął hiciorem, który chyba każdy zna:

Cztery osiemnastki tylko w moim samochodzie,
to jest teraz trendy, to jest teraz w modzie.
Cztery osiemnastki tylko w mojej furze,
lubią być na dole, kiedy ja na górze.

Jak mówi, kiedy wymyślił pierwsza linijkę, chodziło mu o felgi osiemnastocalowe, ale reakcja znajomych uświadomiła mu, że tekst jest uroczo dwuznaczny, więc poszedł tym tropem. No i co? No i sukces.
Niecik nie  ma ma problemów z rymowaniem. Jest spoko. Aczkolwiek miał też taką osobę, z którą trochę posiedział. Był to prozaik-poeta, jak mówi Niecik. Niestety nazwiska nie podał. Trochę poukładał panu Niecikowi w głowie i odtąd nasz artysta już wie, jak to się robi. Na przykład przychodzi mu do głowy fraza mocna artyleria. Co dalej? To proste: nadchodzi kawaleria. I już mamy piosenkę.
W chwilach przypływu uczuć lokalnopatriotycznych powstają utwory bardziej wyrafinowane, jak ten o Grajewie, Adamie i Ewie.

To było pierwsze, wcale nie drzewo,
wyjął instrument i krzyknął: graj, Ewo!
(...)
Niech cały ten świat poczuje, gdzie jest polski raj,
graj, Ewo, graj!

O czym są utwory Szubi-dubi oraz Tutti-frutti Niecik nie zdradził. Myślę, że są gdzieś na Youtube.
Dlaczego Tomasz Niecik jest discopolowcem? Powiedział otwartym tekstem. Dlatego, że kiedy wydał swoją pierwszą płytę, zaczął być zapraszany na koncerty i w jeden wieczór zarabiał tyle, ile przez dwa miesiące w pracy. Do tego fanki gorące, napalone na artystę (tak mówi). W tygodniu zaś można sobie siedzieć w domu, robić różne rzecz, chodzić na siłownię. Nie fajnie? Fajnie. Piętnaście koła za koncert. Piękny dom, mieszkania na wynajem, samochody i gołębie. Gołębie!
Nic dziwnego, że niejeden artysta, który gra już dwadzieścia lat i dostaje 1000 zł za koncert, miał gulę, kiedy usłyszał, ile kosi Niecik. Niejednemu mało aorta nie wypadła. Tak mówi Niecik.

Zastanawia mnie, jak to się Niecikowi udaje, pomimo że jest jedynym piosenkarzem disco polo, który ma studia. Studiowanie to bardzo niebezpieczna rzecz. Człowiek zbyt wysoko szkołowany za dużo myśli i do tego w sposób nadmiernie poplątany. A jak pisze teksty, to mętne, bo ambitne. Inteligent ma tendencje do przejmowania się całym światem, chce mu dać jakieś przesłanie. To wszystko zawracanie głowy. Tymczasem Niecik nie dał się zepsuć w szkole. Jak sam mówi studia, oczywiście, że mi sięprzydały, bo... no... i ta inteligencja, którą nabyłem, na pewno gdzieś spożytkowałem. Zapewne. Zacytuję pana Niecika jeszcze raz: Musiałem bardzo długo pracować, myśleć, poskładać te wszystkie teksty, te melodie, bo to nie jest takie hop-siup. Gdyby ktoś ośmielił się sugerować, że Tomasz Niecik kupił dyplom magistra, to niech wie, że nie. Kiedy studiował, nie miał jeszcze pieniędzy. Tak mówi.

Tomasz Niecik będzie grał tak długo, jak długo będzie istniało disco polo. I chociaż robi to dla kasy, sam określa się mianem muzyka komercyjnego, to nie dajmy się do końca zwieść temu pozornie cynicznemu przekazowi. Jest w dziele piosenkarza element misyjny. Artysta musi grać, bo gdyby nagle zniknęli z rynku Boys, Zenek Martyniuk, Weekend no i Niecik, fani byliby, cytuję: zniesmaczeni. A zatem, drogi Tomku - musisz!

Biorąc przykład z Niecika powiem na koniec otwartym tekstem i wprost. Zazdroszczę mu. Facet ma bardzo zdrowe podejście do życia. A w konsekwencji żyje mu się i przyjemnie, i bogato. W dodatku daje radość tysiącom ludzi. On wie, gdzie jest środek świata. Do tego ma w sobie autentyczny optymizm. Niecik mówi, że jeszcze ze dwa takie hity jak Ona tańczy dla mnie i Jesteś szalona, a polubią disco polo także ci, którzy ciągle go nie lubią. Sorry, ale ja już jestem stracony dla tej sprawy. Jestem gotów polubić disco polo tylko pod warunkiem, że muzyka się zmieni. Ale Niecika lubię już. I tak mi zostanie.

Oddalam się podśpiewując:
Johny Bravo zalicza w mieście wszystkie puby,
bo to właśnie on - pies na baby.

Informacje pochodzą z reportażu radiowego Izy Serafin-Kozłowskiej.


9 komentarzy:

  1. Ove, z radością odnotowuję, że Twoje wpisy nadal stanowią dla mnie kopalnię wiedzy o sprawach, o których nie miałam bladego pojęcia...
    No i pocieszające jest to, że studia jednak nie robią z człowieka kompletnego debila. Znaczy - jest szansa... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Niechcic, czy Niecik, wygląda jak Kazik w wersji disco polo.
    Dobrze trafiłam? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kalino,
    Niech to będzie moja misja blogowa :)

    Izabelko,
    Strzał idealny. Kazik jak żywy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O jak ja go rozumiem! I tu w Rzeszy tez obserwuje wielu takich Niecików - czyli gwiazd tak zwanych szlagrów. Ci ludzie zarabiaja niewyobrazalnie wielkie pieniadze na piosenkach o oczych jak gwiazdy i milosci w ksiezycowa noc (+ melodia prosta jak budowa cepa), i niewazne, ze wszystkie te piosenki sa takie same, jak napisane przez kalke, jedyna chyba róznica to to, w jaka suknie / garnitur - zaleznie od plci - ubrany jest wykonawca. A rzesze obywateli Rzeszy placa slona kase za bilety na koncert i bujaja sie z lewa na prawo i zpowrotem, siedzac w rzedzie i trzymajac sasiadów pod ramie.

    A taka Helene Fischer (ja jedyna znam z nazwiska, bo jest tutaj WSZEDZIE) jedzie na miesiac na Malediwy zeby porobic pare ujec na plazy do nowego teledysku, i jeszcze na tym zarobi. No czy to nie jest swietny sposób na latwy biznes?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diable, gdybyś się zdecydowała założyć zespół muzyczny i potrzebowałabyś kogoś, kto Ci będzie na Malediwach czytał na głos instrukcję obsługi olejku do opalania, to ja się zgłaszam. Tanim lektorem nie jestem, ale przecież nie będziesz na własnym zdrowiu oszczędzać, c'nie?

      Usuń
    2. Znam Helene Fischer! Jej sława niesie się daleko.Ale to chyba takie lepsze Dojczepolo, bo słyszałem, jak śpiewała Skyfall.
      Nie dziwą mnie gusta naszych zachodnich sąsiadów. Wszak Polak i Niemiec to dwa bratanki ;)

      Usuń
    3. O! W Polsce tez jest znana? :)
      Tak, to ta lepsza odmiana, od której troche mniej wiedna uszy ;))) Gdyz dalej egzystuja tu (i to badzo dobrze) panowie w bialych garniturach, z fryzurami na Króla Lwa i piekna opalenizna, jakby zywcem wyjeci z lat 90tych, spiewajacy przy zalanej komputerowym sloncem rabatce z bratkami o pieknej milosci wsród alpejskich lak.
      Oraz sa nowe, mlodsze pokolenia tych panów. Skyfall nie kojarze, bo nie znam tych nazw, ale niekiedy w tv mignie takie mlodsze wydanie, odziane pod obowiazujacy w branzy klucz i spiewajace po raz tysieczny o tym samym.
      Oraz szanty, dalej maja branie zespoly mezczyzn o wygladzie twardych, morskich wilków ale tak w wydaniu Rockers, spiewajacych o morzu i falach, i niewazne ze jedyne morze, które znaja, to morze piwne.
      Taaak, pod wzgledem muzycznym mamy tu istne Eldorado ;)

      Usuń
  5. nO,dziękuję kolego, odjąłeś mi trochę roboty. Wszędzie widziałam ostatnio teksty "Necik się ożenił, w Argentynie zrozumiał że Luiza to prawdziwa miłość". Ufff.wreszcie wiem kogo to poślubiła Luiza.

    OdpowiedzUsuń